Life is Strange – Przygodówka idealna ?

0
Life is Strange
Rate this post

Gry przygodowe są gatunkiem mniej eksploatowanym niż miało to miejsce kiedyś. Pamiętam czasy, w którym głowiłem się nad zagadkami niejednego point and clicka przemierzając zamki, dżungle czy choćby zimne syberyjskie pustkowia. Niestety coraz rzadziej możemy spotkać na rynku tak zwane przygodówki. Wyjątkiem od tej reguły jest epizodyczna wydana w 2015 roku gra studia Dontnod – Life is Strange opowiadająca prostą historię w doskonały sposób.

Nastoletnie podróże w czasie

Life is Strange na pierwszy rzut oka wydaje się być prostą grą przygodową z perspektywy trzeciej osoby. Gracz wciela się w postać Max Caulfield studentkę fotografii, która na początku przygody nie wyróżnia się niczym specjalnym. Pod wpływem wydarzeń nasza bohaterka jest świadkiem rozmowy swojej od lat nie widzianej przyjaciółki Chloe ze szkolnym „celebrytą”. Przy próbie zabójstwa Chloe, Max chcąc powstrzymać bieg zdarzeń odkrywa swoją zdolność cofania czasu. To wydarzenie rozpoczyna naszą przygodę, w której przyjdzie nam rozwiązać nie jedną zagadkę oraz uratować nie jedno ludzkie istnienie. Motyw podróży w czasie był już obecny w wielu książkach, filmach oraz grach ukazany w lepszy lub gorszy sposób. Life is Strange jest doskonałym przykładem tego, że prosty motyw wykonany pomysłowo świetnie wpisuje się w mechanikę rozgrywki. Nasza protagonistka jak już wcześniej wspomniałem może w dowolnej chwili manipulować czasem cofając go zazwyczaj do momentu podjętej przez nas poprzednio decyzji. Jest to bardzo ważne, ponieważ praktycznie każda rozmowa z ważniejszymi postaciami niezależnymi prowadzi do podjęcia kolejnego kroku istotnego dla całej opowieści. Co ciekawe, po sprawdzeniu konsekwencji danego postanowienia możemy cofnąć się w czasie do momentu, w którym znowu możemy o niej zadecydować.

Ten tytuł klimatem stoi

Nie da się ukryć, że Life is Strange jest produkcją piekielnie klimatyczną. Miasteczko Arcadia Bay jest wykonane wiarygodnie i oddaje doskonale amerykańską atmosferę współczesnych lat. Przemierzając poszczególne lokacje możemy napotkać wiele ukrytej zawartości w postaci gazet, ogłoszeń, rozmów postaci (które budują ze sobą bardzo przyziemne i ludzkie relacje) oraz komentarzy głównej bohaterki, które podkręcają autentyczność świata, w którym się znajduje. Powoduje to chęć uczestnictwa w otaczających nas wydarzeniach i przyczynia się do tego, że wczuwamy się w fabułę jeszcze bardziej. Osobiście jestem wielkim fanem oprawy muzycznej, która pojawia się w ważnych momentach fabuły oraz pod koniec każdego epizodu gry. Dominują tam utwory Indie rockowe takich wykonawców jak Mogwai, José González czy Alt-J.

Nie ma róży bez kolców

Niestety jak to zwykle bywa, w przypadku produkcji gier nie mogło obyć się bez kilku wad. Przede wszystkim pierwsza rzecz, która może irytować to kiepsko wykonany lip-sync, czyli synchronizacja
ust postaci z wymawianymi przez nich dialogami. Wielu uważa również, że zakończenia Life is Strange (w grze dostępne są dwa) są zrealizowane zwyczajnie słabo i mogłyby być zupełnie inne, Nie zapominajmy jednak, że mamy tutaj do czynienia z produkcją niezależną, w której na niektóre elementy zwyczajnie mogło zabraknąć budżetu i mogły zostać wykonane trochę inaczej niż pierwotnie zakładali twórcy. Nie zmienia to faktu, że produkcja francuskiego studia jest grą bardzo dobrą, grywalną i przede wszystkim klimatyczną. Jeśli jeszcze nie graliście w Life is Strange to
mam nadzieję, że teraz nie macie wątpliwości, aby usiąść przed PC lub konsolą, wcielić się w Max i przeżyć przygodę, w której czas ma wielkie znaczenie.

Gra dostępna jest na platformach: PC (Steam), PS4 oraz Xbox One

Marcin Lubawski
Gracz odkąd tylko pamięta. Swoją przygodę zaczynał z pecetem ale konsole również go nie ominęły. Fan gier ze świetnie napisaną fabułą i wszystkiego co łączy się ze słowem RPG.